4.05.2012

I

Scariusz pożegnał swoją mamę krótkim pocałunkiem w policzek. Od pierwszej klasy bardzo urósł i wyglądał jak siedemnastolatek. Kiedy już skończył długie rozmowy z matką na temat wysyłaniu sów, wsiadł do przedziału już stale zajmowanego przez niego i jego przyjaciół. Kiedy wszedł do przedziału bardzo się zaskoczył, zobaczył tam Vian, samą. Mira zawsze pierwsza była w pociągu. 
-Cześć Vian, czemu jesteś sama? Gdzie Mira?- powitał się z nią przytulając lekko.
- A Miry jeszcze nie widziałam. – odpowiedziała niespokojnie. – Zawsze była pierwsza.
- Wiem właśnie. To dziwne… 
Stali tak gdy nagle do przedziału wpadła…
- Cześć, kochani! – krzyknęła radośnie Moriel. 
- Boże Moriel! – warknął Scar. – Nie drzyj się tak, bo zwierzęta w lesie wystraszysz.
Moriel posłała mu pytające spojrzenie i usiadła w przedziale. Rozejrzała się niepewnie i spojrzała na wciąż stojących przyjaciół.
- Gdzie Mira? – spytała. 
- Też chcielibyśmy wiedzieć – odparła Vian i również zajęła miejsce. Tylko Scar wciąż stał. Był zaniepokojony…
W ciągu tych paru lat on i Mira zbliżyli się do siebie. Zawsze wszędzie chodzili razem, wspólnie się uczyli i rozrabiali. To on sprawił, że stała się trochę bardziej szalona i pewna siebie. Teraz, gdy wciąż nie było jej w pociągu a do odjazdu zostało zaledwie parę minut Scar był wyraźnie zmartwiony. 
- Spokojnie, Scariusz – powiedziała Vian. – Na pewno nic jej nie jest…
Uśmiechnął się lekko, sztucznie i usiadł. Zaraz jednak poderwał się na nogi. Dziewczyny zrobiły dokładnie to samo. Z korytarza słychać było bowiem szloch ich przyjaciółki i śmiech chłopaków. 
- Mira! – krzyknął Scar i popędził w stronę głosów. Vian i Moriel pobiegły zaraz za nim. 
Miranda siedziała na ziemi płacząc a nad nią stało trzech chłopaków. Jednym z nich był Michael. Nieznośny Krukon, który za swój cel objął sobie znęcanie się nad Mirą. Teraz stał tam i trzymał za ogon jej kota, ostatnią pamiątkę po ojcu a ona płakała. 
- Zostawcie ją! – krzyczała. – Zostawcie moją kotkę!
Scar szybko do niej podbiegł bo wiedział co się zaraz stanie. Powiedziała mu kiedyś o czymś, czego nikt w szkole nie powinien wiedzieć. Nie zdążył. Ona już wyciągnęła różdżkę…
- Miro nie… 
Ale było już za późno.
- Crucio! – warknęła wymierzając różdżką prosto w Michaela. Krzyknął z bólu i osunął się na kolana. Jego koledzy próbowali go podnieść ale to nic nie dało. Wił się i rzucał jak umierające zwierze. 
- Miro przestań! – krzyknął Scar i chwycił ją w tali. Zaklęcie zostało przerwane jednak Krukon wciąż odczuwał resztki bólu. Wybełkotał coś a koledzy na wpół zanieśli go do przedziału. 
- Miranda – wyszeptała Vian i podeszła do niej. Wyciągnęła chusteczkę z kieszeni i otarła jej łzy. – Coś ty zrobiła?
- Zasłużył – syknęła podnosząc się. – Nie miał prawa jej tykać… 
- Jeśli ktoś się dowie… - zaczęła Moriel.
- Nikt się nie dowie – powiedział stanowczo Scar i pomógł Mirandzie wstać. – Nikomu nie powiecie. 
- A Mike ? – spytała Vian. – On się wygada.
- Będzie się wstydził przyznać, że zaatakowała go dziewczyna – mruknął z tajemniczym uśmieszkiem. 
Dziewczyny patrzyły jeszcze chwilę na Mirę a potem poszły do przedziału a Scar i Miranda za nimi. 
Podczas jazdy temat się urwał i rozmawiali o innych rzeczach. O szkole, o wakacjach…
Vian, Scariusz i Miranda należeli do Slytherinu a Moriel do Huffelpuffu. To i tak nie zmieniło faktu, że odkąd poznali się parę lat temu w przedziale tak teraz już zawsze trzymali się razem. 
Wymieniali się swoimi sekretami i marzeniami, jednak ten najważniejszy i najmroczniejszy sekret , który każdy z nich miał nigdy nie został zdradzony. Jednak tego roku, miało się to zmienić….


~Jagoda i Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz